Cobra oblatana...

2012-04-12 23:25

Planowanie oblotu jest fajną sprawą… ale przeszkadza
temu wiele różnych czynników: takich jak pogoda,
zmęczenie po wieczornym czytaniu książek ze szwagrem,
kierowniczka lotów itd. Dzisiejsze popołudnie miało być
deszczowe…, plany spędzania czasu inne. Prognoza się
nie sprawdziła i dostaliśmy zgodę od kierowniczki na latanie.

Stwierdziliśmy, że to dobry moment aby „ulotnić” Cobrę
i obalić wiele wątpliwości.
Model poleciał…! Zrobiliśmy dwa loty, pierwszy start
i oblot wykonał Damian. Cobra dała znać w zakręcie,
że lubi prędkość, zasygnalizowała lekką próbę korka ale
Damian szybko zareagował i było ok. Drugi lot wykonałem ja.

Start to trudny moment, który trzeba potrenować, ale model
poleciał. Spisuje się bardzo ładnie, warto było poświęcić trzy
dni na regulacje kątów i innych detali. Lądowanie z hamulcami
jest bardzo przewidywalne i na krótkim odcinku daje się model
posadzić, jak dla mnie łatwo. No cóż teraz tylko regulacje
i loty. Model ostatecznie ma masę do lotu 3800g, i o dziwo
z silnikiem o mocy 710W wspina się żwawo. Na jednym
pakiecie można zrobić 4 windy (na wysokość około 400 m)
z zapasem na przestrzelone lądowanie. Z takiego jednego wejścia
zrobiłem lot trwający koło 9 min bez termiki. W załączniku kilka zdjęć
i filmik z drugiego lotu modelu, pilotowanego przez moją skromną
osobę.

Dodam, że udało się nam zrobić oblot bez kibiców, przyjaciół
i kolegów, co jest jak dla mnie mniej stresujące i eliminuje
możliwość popełnienia błędów.
Wolę jak oglądają model pięknie latający po oblocie.

horn3t

—————

Powrót